Badacze języka internetu zauważają, że komunikację pisaną w sieci charakteryzuje ubóstwo emocjonalno-dramaturgiczne. Brak sygnałów pochodzących z mimiki, intonacji i gestykulacji rzeczywiście zubaża komunikat. W takiej sytuacji, w mniej lub bardziej naturalny sposób, wykształcił się szereg funkcjonalnych narzędzi, które do pewnego stopnia niwelują oczywiste ograniczenia komunikacji w Internecie.
Przykładami mogą tu być emotikony lub... kropka nienawiści.
Przykładami mogą tu być emotikony lub... kropka nienawiści.
Zastosowanie symboli ilustrujących emocje, jakimi chce się podzielić nadawca komunikatu, jest znane każdemu, kto choćby zetknął się z językiem Internetu. Semiotyka kropki nienawiści jest przy tym zagadnieniem bardziej subtelnym, ale nie mniej interesującym. Poniżej prześledzimy zastosowania funkcjonalne tego złowieszczego znaku interpunkcyjnego.
Delikatne wprowadzenie wymaga językoznawczej obserwacji, że wystąpienie kropki nienawiści - a właściwie jej zidentyfikowanie - jest możliwe wyłącznie w odniesieniu do językowego kontekstu. Mianowicie, cechą szczególną komunikacji pisanej w Internecie jest interpunkcyjna oszczędność, która przejawia się najczęściej rezygnacją ze stosowania rozbudowanych zdań i sygnalizowania ich złożoności za pomocą przecinków i kropek. W związku z tym, jeśli już występuje znak interpunkcyjny, to można powiedzieć, że albo wdarł się w komunikat przez przypadek, albo jest on znaczący.
Nie oznacza to oczywiście tego, że kropki nienawiści nie stosuje osoba, która jest przywiązana do polskiej interpunkcji i stosuje ją na co dzień. W tej sytuacji po prostu trudniej jest kropkę nienawiści zidentyfikować. W tym miejscu warto postawić jeszcze jeden przypis z obserwacją, że nie wszyscy stosujemy ten szczególny symbol, a zdecydowana większość internautów stawia KN nieświadoma jej szczegółowej charakterystyki (choć wyczuwająca intuicyjnie jej funkcjonalność).
Po tym dłuższym wprowadzeniu warto wreszcie napisać czym jest ta cała kropka nienawiści (Czytelnik pewnie aż drży z niecierpliwości). Kropka nienawiści to "znak, że coś jest nie tak". Stosujemy ją (o dziwo!) na końcu najczęściej krótkiej wypowiedzi, przedstawiając rozmówcy całe spektrum pogardy, surowości, zawziętości i generalnie lepiej od razu przeprosić...
Kropka nienawiści z pozoru wygląda jak każda inna kropka. Możemy ją zidentyfikować na kilka sposobów. Po pierwsze, jeśli nasz rozmówca najczęściej nie używa interpunkcji, a teraz jego komunikaty są zwieńczone kropką, to wiedz, że coś się dzieje. Po drugie, jeżeli kropka jawi się zaraz po jednowyrazowych wypowiedziach lub po partykule nie, wiedz, że się diabeł tobą interesuje.
Przejdźmy teraz analizy przykładu ilustrującego zastosowanie kropek nienawiści.
- Jesteś zła?
- nie.
- nie bądź zła
- bede.
Klasyk. Należy tu odnotować, że mimo uzyskania przeczącej odpowiedzi chłopak właściwie odczytał komunikat dziewczyny. Nie mamy pewności, czy jest on świadom istnienia kropki nienawiści, czy wypowiedź zinterpretować intuicyjnie. Możemy przypuszczać, że kropka nienawiści jest właściwie odczytywana podświadomie dzięki obyciu w specyfice komunikacji przez komunikatory.
Drugim spostrzeżeniem jest to, że kropki nienawiści często występują w grupach. Oznacza to, że najprawdopodobniej będą wieńczyć one kolejne komunikaty tak długo, jak długo będzie utrzymywał się stan emocjonalny nadawcy, który kropki nienawiści w danym momencie wytwarza.
Na marginesie chciałbym zaznaczyć, że w analizowanym przeze mnie materiale źródłowym to kobiety znacząco częściej stosowały kropki nienawiści. Być może świadczy to o tym, że kobiety są bardziej wrażliwe komunikacyjnie i łatwiej wyczuwają takie semiotyczne niuanse. Być może jednak to próba jest skrzywiona i tendencyjna (materiały nadsyłane były przez internautów). Tę zależność należałoby przebadać.
PS. Polecam Waszej uwadze fanpage kropka nienawiści na facebooku.